W pogoni za EPS. Czy opłaca się być innowacyjnym?

 

 

ChRL-HP-Aruba

W poniedziałek, 2 marca otrzymałem informację o przejęciu przez HP firmy Aruba Networks. Transakcja opiewa na kwotę 2,7 miliarda dolarów, a jej celem jest wzmocnienie pozycji HP na rynku rozwiązań sieci bezprzewodowych. W ten sposób HP stanie się graczem nr 2 po Cisco Systems, która jest niekwestionowanym leaderem na globalnym rynku. Obecnie Cisco posiada 52% udziału w sprzedaży sieci WLAN, Aruba 13% a HP nieco ponad 4%.

Powstaje pytanie czy HP zdoła wykorzystać szanse wynikające z transakcji skoro nie potrafiło tego osiągnąć w przypadku poprzednich akwizycji w zakresie rozwiązań WLAN – Colubris w roku 2008 i 3Com w roku 2010. Kolejną wątpliwość budzi fakt, że Aruba jest dostawcą dla takich konkurentów HP jak Dell, Brocade czy Juniper. Czy te firmy w dalszym ciągu będą kupować sieci WLAN od Aruby, gdy ta jest własnością HP? Tym niemniej możemy z pewnością stwierdzić, że za plecami Cisco pojawił się nowy silny konkurent HP-Aruba a według oczekiwań, przy szacowanym 40% wzroście rynku rozwiązań WLAN do roku 2019, udział Cisco w sprzedaży będzie w najbliższych latach spadał.

Uzupełnieniem informacji na temat innowacyjności i rozwoju może być historia akwizycji dokonywanych przez HP i Cisco.

Jeszcze kilka lat temu Hewlett-Packard Development Company, L.P. używała nazwy hp-invent aby podkreślić innowacyjny charakter swojej działalności. Czy wielkie korporacje w dalszym ciągu mogą być innowacyjne? Historia akwizycji firm takich jak Cisco, HP, IBM pokazuje, że po prostu taniej jest kupić konkurencję wraz produktami, patentami i Klientami niż samemu prowadzić kosztowne badania. Polecam ciekawy artykuł poświęcony firmie IBM, która w pogoni za EPS (Earn per Share), aby zadowolić udziałowców pozbywa się swoich największych atutów. Z kolei prezesowi Cisco Systems Johnowi Chambersowi zarzucano bierność i brak wizji rozwoju.

CZYTAJ TAKŻE  SOC - koncentrat bezpieczeństwa

Śmiem twierdzić, że podobne procesy zachodzą w innych dużych amerykańskich korporacjach, które utraciły już świeżość i energię swoich fundatorów i założycieli. Doskonale kojarzymy Jeffa Bezosa z Amazonem, Larry’ego Ellisona z Oracle, Billa Gatesa z Microsoftem, Steve’a Jobsa z Apple i Siergieja Brina z Google. Widzimy potencjał tych firm i determinację ich właścicieli.

Nazwa Hewlett-Packard pochodzi od nazwisk nieżyjących już założycieli firmy. Ich pionierska historia zaczęła się w 1939 roku w Palo Alto w Kaliforni (oczywiście w garażu). Ich firma zarządzana jest obecnie przez niewątpliwie znakomitych i drogich, najemnych managerów, którzy jednak niekoniecznie dzielą pasje Billa Hewletta i Davida Packarda. Jeden z poprzednich prezesów HP nazywany był przez pracowników księgowym!

Na zakończenie mojego wpisu ciekawa statystyka. Według danych WIPO (World Intellectual Property Organization) w 2013 roku na świecie złożono 2,57 miliona wniosków patentowych, z czego 32,1% przypada na Chiny (!), 22,3% to Stany Zjednoczone, 12,8% Japonia, 8% Korea Południowa i 5,8% Unia Europejska. Jeszcze ciekawsze są wskaźniki dynamiki wzrostu ilości wniosków patentowych (2013/2012). Przy ponad 26,4% wzrostu ilościowego w Chinach, 8,3% w Korei Południowej i 5,3% w USA, Europa i Japonia zanotowały spadki w wysokości odpowiednio 0,4% i 4,2%. Nikogo zapewne nie zdziwi też fakt, że w tych statystykach Rosja nie liczy się wcale.

Może jednak trzeba być wizjonerem i fantastą? Mieć poczucie misji i nie bać się ryzyka?

PS. Czy Chiny to dla Was nadal synonim tandety i naśladownictwa? :o)